,,Trzeba wiedzieć kiedy
ze sceny zejść niepokonanym”, niestety tej prawdy płynącej ze słów piosenki
grupy Perfekt zdaje się nie znać wielu znakomitych oraz innych bardzo dobrych w
przeszłości pięściarzy, którzy mimo upływu lat, a przede wszystkim znacznego
spadku wartości sportowej ciągle nie mogą rozstać się z ringiem. Jedni są już
tak porozbijani, że każdy mocniejszy cios rywala powoduje spustoszenie w ich
układzie nerwowym, inni mimo, że nie przegrywają przed czasem to w ringu robią
już tylko za worki treningowe. Wszyscy jako powód dalszego boksowania
wymieniają dalszą chęć odnoszenia sukcesów, ale oczywiście zdecydowana
większość boksuje już tylko dla pieniędzy. Niby nic w tym złego, w końcu co niestosownego
jest w zarabianiu na życie? Niestety kolejne nieudane występy powodują tylko
rysy na ich bogatych sportowych karierach, a kolejne przyjęte ciosy mogą w
niedługim czasie poważnie odbić się na stanie ich zdrowia. W tej notce
przedstawię nazwiska 10 pięściarzy, którzy moim zdaniem powinni już zawiesić rękawice
na kołku. Tym razem obędzie się bez rankingu, nie będę przecież oceniał, który
pięściarz powinien skończyć karierę bardziej, a który mniej, bo moim zdaniem dla
własnego dobra powinni uczynić to wszyscy.